Dawno, dawno temu, za siedmioma klubami i siedmioma scenami, był sobie zespół. Wokalista chciał być sławny, gitarzysta – bogaty, basista – mieć pretekst do wypicia browarka, a perkusista marzył, żeby koledzy bębniarze podziwiali jego przejścia. To historia bez happy endu, ale z morałem: warto mieć jasne cele.
Łatwiej osiągniesz cel, gdy go poznasz
Nie ma nic złego w graniu dla samego grania. To naprawdę świetne hobby, z którego powstają czasem naprawdę ciekawe rzeczy. Jeśli jednak myślisz o tym, by ze swoją muzyką wyjść poza salę prób i spróbować zawalczyć coś więcej – zastanów się, po co właściwie to robisz. A jeśli współtworzysz zespół – zastanówcie się nad tym wspólnie, bo odpowiedzi wcale nie muszą się pokrywać.
Cele, tak jak i motywacje, wcale nie muszą być identyczne dla wszystkich. Ktoś może chcieć wyrażać emocje, tworzyć coś nowego, albo odkrywać siebie. Inny będzie traktować muzykę jak sposób odprężenia i zabawy. Kolejny będzie chciał zyskać tym sławę, pieniądze albo szacunek. Tu nie ma złych odpowiedzi, warto jednak pomyśleć o tym zawczasu.
Odpowiedź na pytanie o cel pozwala się do niego zbliżyć. Nikt nie broni Ci spacerować bez celu, jeśli jednak chcesz dotrzeć w konkretne miejsce – musisz umieć je nazwać, a następnie opracować sensowną trasę i sprawdzać, czy nie zbaczasz z właściwej drogi. Podobnie jest na rynku muzycznym – jasny (i spójny) cel pozwoli budować strategie, mierzyć postępy i korygować błędy.
Cele krótko- i długoterminowe
Na początek pomyśl, gdzie znajdują się Twoje muzyczne marzenia i w jakim miejscu widzisz się w wymarzonej sytuacji np. za 5 lat. Postaraj się, by było to konkretne, np. “żyję w 100% z muzyki, gram 50 koncertów rocznie, regularnie gra mnie radio”. Zapisz to na kartce, by nie umknęło i się nie zatarło. Voilà – cel długoterminowy masz gotowy!
A skoro już go znasz, pomyśl, co musi się wydarzyć, by dotarcie we wspomniane miejsce było możliwe. Postaraj się wykluczyć czynniki przypadkowe, a skupić na tym, na co masz wpływ. W ten sposób powstaną cele krótkoterminowe. Powinny one być konkretne, możliwe do zmierzenia, osiągalne i zgodne z Twoją strategią oraz określone w czasie.
Bądź SMART, rozplanuj cele z sensem
W muzyce, jak i w wielu innych dziedzinach świetnie sprawdzi się model SMART, który pomaga wyznaczać cele. Pięć liter tego skrótu odpowiada za odpowiednie przymiotniki:
S (specific) – konkretne: „Zyskam 1000 nowych subskrybentów na YouTube” zamiast „Zyskać więcej fanów”.
M (measurable) – mierzalne: definiuj cele za pomocą liczb, np. „Zwiększę liczbę odtworzeń o 20%”.
A (achievable) – osiągalne: cele powinny być realistyczne, dostosowane do możliwości i rzeczywistości
R (relevant) – odpowiednie: zgodne z wizją artystyczną i strategią.
T (time-bound) – określone w czasie: „Wypuszczę 3 premiery do końca roku”.
Mierzysz wysoko? Pamiętaj o analityce!
Aby zwiększyć szansę na osiągnięcie celów – nie poprzestawaj na ich wyznaczeniu. Skoro są one określone liczbowo – możesz je bez trudu mierzyć i sprawdzać, czy któryś obszar nie jest opóźniony.
W tym celu możesz użyć narzędzi, takich jak Google Analytics, statystyki serwisów społecznościowych lub platform streamingowych. W niektórych wypadkach wystarczy poczciwy kalendarz lub arkusz kalkulacyjny – ważne, by mierzyć etapy osiągania celów regularnie i nie zwalniać tempa!
Elastyczność to ważna rzecz
Jeśli widzisz, że któryś z celów jest zagrożony – postaraj się temu zaradzić. Pamiętaj jednak, że brak określonego wyniku to zwykle nie jest koniec świata!
Jeśli okoliczności się zmieniły, coś okazało się nie do przejścia, albo nie idzie zgodnie z planem, rozważ zmianę tego celu. Może zamiast zwiększenia liczby followersów o 30% możesz o tyle samo zwiększyć bazę subskrybentów newslettera, bez szkody dla długofalowych planów?
Elastyczność to ważna rzecz, a w życiu niewiele jest rzeczy pewnych i niezmiennych. Posiadanie konkretnych celów raczej jednak nie zaszkodzi, a w wielu przypadkach przybliży Cię do upragnionego sukcesu.