Nie ilość a jakość, jak mawiał klasyk. I niech to hasło przyświeca Wam podczas rozsyłek promocyjnych swojej muzyki, bo nie ma nic bardziej irytującego niż maile, których odbiorcą nie powinniśmy być.

Zastanówmy się — co ma zrobić z Twoją popową piosenką prowadzący rockową audycję? Czy Antyradio to dobre miejsce do wysyłania romantycznej ballady zagranej na pianie? W końcu czy radio specjalizujące się w muzyce elektronicznej zainteresuje się oldschoolowym hip-hopem? To pytania retoryczne, na które odpowiedzi są oczywiste, jednak z jakiegoś powodu źle zaadresowane wysyłki promocyjne to wciąż aktualny i wcale nierzadki koszmar dziennikarzy muzycznych.

Im więcej kontaktów tym większe zainteresowanie?

Problem powstaje prawdopodobnie na samym początku, czyli w momencie, w którym budujemy swoją bazę kontaktów. Niestety stereotyp o tym, że im więcej wysłanych maili, tym większa szansa na to, że ktoś zainteresuje się moją muzyką, nadal ma się dobrze. W związku z tym, artyst(k)a tworzący/a swoją bazę kontaktów może mieć złudne przeświadczenie o potrzebie zebrania jak największej ilości adresów mailowych. Wchodzi na stronę radia i z zakładki „Ludzie radia” kopiuje z góry na dół wszystkie maile, bez większej refleksji nad tym, kim są osoby, do których zamierza pisać.

ŹLE.

Twoja promocja zadziała zdecydowanie efektywniej, jeśli na etapie przygotowania poświęcisz więcej czasu na research. Sprawdź dokładnie ramówkę radia, do którego chcesz trafić. Poszukaj audycji, do których Twoja muzyka może się stylistycznie dobrze wpasować. Dopiero gdy masz pewność, że Twoja twórczość tu pasuje, sprawdź, kto stoi za danym programem i znajdź kontakt do tej osoby. Prawdopodobieństwo, że ta konkretna osoba zainteresuje się Twoim mailem, jest o wiele większe niż to, że po twoją muzykę sięgnie 10 innych przypadkowych osób, z czego okaże się, że 90% z nich prezentuje na antenie zupełnie inny gatunek muzyki niż Twój.

Research, research i jeszcze raz research

Porządny research to absolutna podstawa wszelkich ruchów promocyjnych. Idź w jakość, nie ilość, a Twoje działania okażą się zdecydowanie bardziej efektywne i nie będziesz przepalać czasu oraz energii na próby kontaktowania się z ludźmi, którzy nie są zainteresowani takim rodzajem twórczości, jaki prezentujesz. Pamiętaj, że less is more!

Zobacz również: