Po krótkiej przerwie wracamy do blogowania i mamy coś dla prawdziwych muzycznych diggerów, poszukiwaczy nietuzinkowych wrażeń i odkrywców. Jeśli tak jak my uwielbiasz zanurzać się w nieoczywistych brzmieniach, a na imprezach możesz pochwalić się awangardowym gustem i słuchasz muzyki, której nikt inny nie kojarzy — to zestawienie jest właśnie dla Ciebie! Zebraliśmy w nim 5 albumów minionego roku, które naszym zdaniem nie otrzymały zasłużonego blichtru i nie odbiły się wystarczająco głośnym echem. Przed Tobą 5 wyjątkowych wydawnictw, które musisz znać, a które prawdopodobnie przeoczyłeś!

Kacper: Touché Amoré — Spiral in a Straight Line

Nagrodę „Zasługują na więcej i nie wiem, dlaczego nie są bardziej popularni” w 2024 roku przyznaję płycie Spiral in a Straight Line od Touché Amoré. To album, który aż prosi się o większy rozgłos – pełen emocji, świetnych melodii i tekstów, które zostają w głowie na długo. A skoro zespół niedawno odwiedził Poznań i zagrał koncert w Tamie, tym bardziej czuję, że powinienem o nich mówić najgłośniej i najczęściej, jak się da.

Ogarnia mnie niesamowity smutek, kiedy przyglądam się ich liczbom na YouTube. Utwory mają zaledwie po kilka tysięcy wyświetleń. W czasach, gdy przeciętne, masowo produkowane kawałki wbijają miliony odsłon w kilka dni, to wręcz absurdalne, że tak dobre brzmienie nie trafia do szerszej publiczności.

Touché Amoré to kapela, która od lat buduje swoje brzmienie na styku post-hardcore’u, emo i alternatywy, ale robi to w sposób, który trudno pomylić z kimkolwiek innym. Każdy numer na Spiral in a Straight Line ma swój charakter – od pełnych energii riffów po momenty, w których emocje wręcz wylewają się z głośników. To nie jest kolejny przewidywalny album, który zniknie w zalewie nowości – to coś, co naprawdę warto przesłuchać i docenić.

Jeśli jeszcze nie mieliście okazji ich sprawdzić, koniecznie nadróbcie zaległości. Bo jeśli sprawiedliwość istnieje, ten zespół w końcu trafi na należne mu miejsce!

Pola: Michelle Gurevich — It Was The Moment

It Was The Moment Michelle Gurevich to jedno z najbardziej niedocenionych wydawnictw 2024 roku – album pełen emocjonalnej głębi i literackiego kunsztu. Artystka po raz kolejny mistrzowsko splata melancholię z subtelnym humorem, tworząc teksty, które skłaniają do refleksji nad przemijaniem, relacjami międzyludzkimi i codziennymi paradoksami życia. Jej głęboki, hipnotyzujący wokal nadaje utworom wyjątkową intymność, a muzyka balansuje między nostalgicznym slow core’em a dekadenckim popem, tworząc spójną, wciągającą narrację. Każda kompozycja jest przemyślana i dopracowana w najmniejszym detalu, co czyni ten album jednym z najbardziej wartościowych artystycznie projektów roku. Niezrozumiałym pozostaje fakt, że nie dotarł do szerszej publiczności – to płyta, która zasługuje na znacznie większą uwagę.

Asia: asl33p zamieniaj się w słuch, kiedy zamieniam się w sampel

Młody artysta z Podkarpacia, który odświeża polskie alternatywne r’n’b. Zamieniaj się w słuch, kiedy zamieniam się w sampel, to jego drugi album, w którym mocno słychać inspiracje R&B i popu przełomu lat 90. i 2000. Na dużą uwagę zasługują płynne przejścia i spójność całego materiału, ale też chwytliwe, choć nie błahe refreny. Przede wszystkim album ten wyróżnia warstwa liryczna, częste nawiązania popkulturowe, jak i sprytne połączenia stanowiące gry słowne.

Wiki: Ten — TEN

W 2024 roku na rynku k-popowym pojawiło się wiele wybitnych albumów, jednak jednym z najbardziej niedocenionych pozostaje debiutancki minialbum TEN artysty o tym samym pseudonimie. Ten, znany z działalności w grupach NCT i WayV, zaprezentował w swoim solowym projekcie niezwykłą wszechstronność muzyczną, która zasługuje na szersze uznanie.

Album TEN składa się z sześciu utworów, zróżnicowanych gatunkowo, w całości nagranych w języku angielskim. Artysta eksploruje różne style muzyczne, takie jak pop-punk, latin pop, dance-pop, contemporary R&B i hip-hop. Co prawda fanom Tena spodobała się jego chęć eksperymentowania i dodania nutki świeżości w świat k-popu, gdzie jednak dominują grupy niż solowi artyści. Natomiast album spotkał się z większym niedocenieniem przez fanów, ponieważ został porównany do muzyki, którą wykonują inni solowi artyści tacy jak Kai czy Taemin. Oprócz tego fani liczyli na mocniejsze brzmienie, większe widowisko w teledysku i inny rodzaj muzyki.

Najnowszy album Tena pokazał jego możliwości wokalne, to, że może śpiewać różnego rodzaju piosenki, że ma własny vibe i jest idealny na imprezy, czy wieczorną jazdę autem.

Zdzicha: Terrific Sunday — Wzloty bez upadków

Narzekamy na to, że rock odchodzi do lamusa, że dobre gitarowe granie to tylko na Wyspach, a tak się składa, że Wyspy mamy u nas! Terrific Sunday powrócili po 5 latach z nowym albumem i — jak sami przyznają — to najlepsze, co kiedykolwiek stworzyli. Trudno się z tym nie zgodzić. Emocjonalny ciężar krążka raz po raz równoważą przebojowe, stadionowe wręcz hymny, takie jak Antylopy & Lwy, Klucz Ptaków czy Metro. Wzloty bez upadków to jednak — jak sugeruje tytuł — bardzo osobiste refleksje na temat kondycji psychiki człowieka w otaczającej nas rzeczywistości. Tytułowy singiel przeszywa na wskroś, wzrusza i przyprawia o gęsią skórkę. Niesamowity krążek, który niestety nie doczekał się odpowiedniego odbioru. Między innymi w związku z tym zespół podjął ostatnio decyzję o zakończeniu swojej działalności. Bardzo smutny jest ta historia, choć nie znam innej, która lepiej oddawałaby obecną kondycję rynku muzycznego. Łapcie bilety na nadchodzącą trasę Terrificów i nie przegapcie ostatnich okazji na szaleńczą, taneczną zabawę do Wzlotów bez upadków. Zasłużyli na naszą obecność pod scenami jak nikt!